"Wyciągam nóż z drewnianego bloku i nie ufając jego ostrzu, kładę obok deski do krojenia. Sięgam po czosnek i cebulę. Czosnek trzeba tylko zgnieść szerszą częścią noża i obrać. Kładę płasko ostrze na ząbku czosnku i przyciskam pięścią. Słyszę chrupnięcie.
Cebula wymaga trudniejszej sztuczki. Ostrożnie, powoli przecinam ją przez środek, by uzyskać płaski bok i wsuwam kciuk pod złotobrązową łupinę, odsłaniając kryjącą się pod nią gładką biel. Układam obraną cebulę płaską stroną na desce i czubkiem noża odcinam górny i dolny koniec. Zaginam palce, by trzymać je z dala od ostrza. Przepis mówi "grubo pokrojona", więc tnę grube plastry, a potem ponownie układam je razem i kroję w poprzek. Nie spieszę się. Nóż uderza spokojnie o deskę. Ten dźwięk mnie uspokaja. Jest w nim jakiś rytm. Cebula i czosnek w rondlu. Skwierczą na oliwie. Ponownie sprawdzam przepis..."
Jael McHenry. Kuchnia duchów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz